Dzień 13. Kto z nas utknął w Uchu Igielnym?

Dzisiaj jest niedziela, rozpoczynająca nowy tydzień wrażeń. Po wczorajszym wieczorze potrzebowaliśmy więcej czasu na regenerację, dlatego Eucharystię zaplanowaliśmy na godzinę 8.00. Nasyceni pokarmem dla duszy, przyszliśmy do stołu ze strawą dla ciała. Tym razem musieliśmy się szybko uwinąć, ponieważ byliśmy umówieni na godzinę 10.00 z Siostrami Elżbietankami, posługującymi w Starym Domu Polskim. Przewodniczką była nasza Siostra Marcina.



Siostry Elżbietanki przyjęły nas bardzo ciepło. Po krótkiej modlitwie w kaplicy, weszliśmy na dach, skąd rozpościerał się piękny widok na Jerozolimę, jak i również na nasz Dom Pokoju.





 To nie był koniec naszego spotkania, ponieważ zostaliśmy zaproszeni na małe co nieco. Oprócz pysznych placków i owoców, furorę robił sok grejpfrutowy. Podczas posiłku, dowiedzieliśmy się, jaką drogę do Jerozolimy miała każda z sióstr oraz poznaliśmy historii domu. Najstarsze pomieszczenia domu mają ponad 800 lat! Sam dom został zakupiony przez ks. Marcina Pinciurka w 1908 r. Następnie przekazał go siostrom. Oprócz opieki nad polskimi pielgrzymami (i nie tylko polskimi), Siostry Elżbietanki mają w swoim charyzmacie opiekę nad chorymi. Dlatego w domu znajduje się punkt medyczny, w którym każdy, nieodpłatnie, może otrzymać podstawową pomoc. Było to szczególnie ważne w czasach, gdy mieszkańcy Jerozolimy, pochodzenia arabskiego, nie mieli możliwości uzyskać pomocy medycznej od państwa.



Po tym miłym spotkaniu, pędziliśmy dalej do drugiego - zwanego Nowym Domem Polskim. Również tam zostaliśmy przez siostry bardzo życzliwie przyjęci. Usłyszeliśmy wiele historii o życiu w sąsiedztwie z ortodoksyjnymi Żydami. Oczywiście nie obyło się bez poczęstunku. Tym razem zajadaliśmy się lodami. Wisienką na torcie, a właściwie lodach, było spotkanie Siostry Benigny która wcześniej posługiwała na Górze Oliwnej w Domu Pokoju.







Wysłuchawszy opowieści o ortodoksyjnych Żydach, zapragnęliśmy pomodlić się w ważnym dla nich miejscu, czyli pod Ścianą Płaczu. Podzieliliśmy się na dwie grupy, ponieważ jest oddzielne miejsce modlitwy dla kobiet i mężczyzn. Podobne zasady panują grobie Króla Dawida.





Kończąc w dniu dzisiejszym zwiedzanie miejsc Starego Testamentu, udaliśmy się w stronę Wieczernika. Zanim dotarliśmy do tego miejsca, które niestety nie znajduje się w rękach chrześcijan, zahaczyliśmy o kościół franciszkanów, który w ołtarzu zawiera scenę Ostatniej Wieczerzy. Łącząc się z całym Kościołem, odmówiliśmy wspólnie modlitwę brewiarzową. Po wyjściu z kaplicy, nasi duchowni przybliżyli nam piękno modlitwy Liturgii Godzin.



Następnie udaliśmy się do Wieczernika, gdzie odbyły się trzy ważne wydarzenia: Ostatnia Wieczerza, pierwsze spotkania Zmartwychwstałego Chrystusa ze swoimi uczniami i zesłanie Ducha Świętego. Z przejęciem odsłuchaliśmy tych fragmentów Pisma Świętego, jak i również wspólnie odśpiewaliśmy sekwencję do Ducha Świętego. Pozostaliśmy tam jeszcze chwilę na osobistej modlitwie.



Kolejnym punktem był kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miłym akcentem był polski ołtarz, gdzie znajdowała się "nasza" Matka Boża w częstochowskim wizerunku wraz z polskimi świętymi.





W niedalekiej odległości od kościoła, znajdował się pomnik Króla Dawida. Brakowało mu nosa, ale nie brakowało obstawy dziewczyn z AKM-u :-)



Później wczuliśmy się w klimat Jerozolimy sprzed około 2000 lat.







Następnie sprawdziliśmy na własnej skórze, czy rzeczywiście trudno jest przejść przez Ucho Igielne. Pewnie się zastanawiacie, kto utknął. Po prawie dwóch tygodniach pracy fizycznej i karmienia się pysznym jedzeniem, na szczęście nie znalazła się żadna osoba która by utknęła w tym wąskim przejściu.



Właśnie, jedzenie! Godzina coraz późniejsza, a my byliśmy bez porządnego obiadu. Po szemraniach ludu, nasz pasterz doszedł do wniosku że trzeba nakarmić AKM-owiczów. Z pomocą przyszły nam falafele jak i tradycyjne żydowskie hamburgery :-)



Z pełnymi brzuchami, ruszyliśmy do naszego ulubionego miejsca, czyli bazyliki Grobu Pańskiego. Po pół godziny modlitwy, nakarmiony fizycznie i duchowo lud, zapragnął napić się świeżo wyciskanego soku. Radość była ogromna, gdy udało się po twardych negocjacjach uzyskać pożądaną cenę.





W drodze do domu, zatrzymaliśmy się ponownie w cerkwi prawosławnej, postawionej na miejscu, gdzie był kamienowany św. Szczepan. Tym razem udało nam się wejść do pomieszczenia, gdzie znajdowała się skała, na której skonał św. diakon. Był to dobry moment, aby szczególnie polecić w modlitwie naszego diakona Tomka.



Po dotarciu na Górę Oliwną, czekała na nas obiadokolacja, uszykowana przez s. Marcinę. Następnie, przy pięknym zachodzie słońca, wspólnie modliliśmy się nieszporami. Zwieńczeniem dnia był wieczór gier i zabaw.

Tak zakończyliśmy naszą niedzielę, pełną pięknych przeżyć.

Mateusz

Komentarze

  1. Ale macie ekstra! :D Zazdrość (oczywiście taka chrześcijańska) człowieka ogarnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow wow wow! Piękne spotkania z Siostami (Siostra Benigna! ❤️) oraz TE MIEJSCA! Będziecie do nich wracać wspomnieniowo często! Ekipa Ghana poleca się modlitwie!
    Ściskam, Luiza

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz