Dzień 4. Patrzymy na wszystkich z góry.

Dzień rozpoczął się wcześniej niż wczoraj, ale to dzięki chórowi Harpa Dei. Po czwartkowych przeżyciach duchowych, zapragnęliśmy jeszcze więcej, dlatego nie było dla nas problemem żeby wyjść z domu o 6:15 i udać się do Bazyliki Grobu Pańskiego na poranną jutrznię. Mieliśmy kolejny raz modlić się z chórem Harpa Dei (tym razem uzbrojeni w brewiarze), ale niestety nie udało nam się z nimi spotkać. To nie przeszkodziło we wspólnej modlitwie, w miejscu odnalezienia przez św. Helenę relikwii Krzyża Świętego.




Pokrzepieni duchowo udaliśmy się jak zwykle na pyszne śniadanie. Planowo rozpoczęliśmy prace dzieląc się na dwie drużyny. Pierwszy zespół walczył z naszymi wrogami, czyli mchem i porostami. Tym razem udali się na nasz dach, patrząc z góry na całą Jerozolimę. Drugi, przygotowywał dwa pomieszczenia do malowania. Mimo wyższej temperatury niż w dniu wczorajszym, ekipa działająca na dachu, bez narzekania w pocie czoła i w dobrym humorze drapała, skrobała i szorowała, umilając sobie czas grą "złap kontakt". W takiej atmosferze szybko minął czas, tak że się nie spostrzegliśmy, aż nadeszła pora na obiad.






Przed czyszczeniem

Po czyszczeniu


Podczas sjesty usłyszeliśmy od Siostry Marciny kilka ciekawych informacji dotyczących życia Domu Pokoju, podczas roku szkolnego. Wzruszająca była wdzięczność wychowanków którzy wiele lat pamiętają o Siostrach i nawet sami udzielają im pomocy.



Z racji wyższej temperatury niż przed południem, ekipa dachowa, musiała zejść na ziemię i kontynuowała swoją pracę w zacienionym miejscu. Tomek z Mikołajem składali regały, a Dominika i Mateusz malowali pomieszczenie magazynowe.




Po kolacji udaliśmy się na Eucharystię do naszej kaplicy.





Zwieńczeniem całego dnia był wspólnie oglądany film. Pełni wrażeń udaliśmy się do naszych łóżek.



Mateusz

Komentarze